Wszystkiego dobrego dla chłopców :)
Rozmowa z M dzisiaj rano
Ja: Czujesz się bardziej chłopcem czy mężczyzną?
M: Dzisiaj chłopcem (a to spryciarz...)
Postanowiłam mu upiec jakieś dobre ciasteczka. Straszny z niego ciasteczkowy potwór, więc wiedziałam że niespodzianka będzie trafiona. Zaprosiłam też naszego znajomego doktoranta na Politechnice Wrocławskiej. Doktorek jest ze Śląska, zawsze mnie rozbawia swoją gadką. Ma nieokiełznaną słabość do słodyczy.
Trafiłam niedawno na bloga Asi z Krakowa, gdzie znalazłam Ciasteczka z psychodelicznym wzorkiem. Spodobały mi się, wszystkie składniki miałam aktualnie w domu (za dużo im nie potrzeba). Pomyślałam - powinny mi się udać. Trochę się bałam, gdyż rzadko cokolwiek piekę. Nie jestem w tym najlepsza, ale te ciasteczka są naprawdę proste!
*Ciasteczko na samym dole blachy zostało zrobione specjalnie dla M. Podczas kulania psychoderycznych wzorków powiedział: 'babo, prawdziwa geometria tu, a Ty takie dziadostwo z tego robisz. Kochany chop.
Czas przygotowania: ok 45 min + 1h w lodówce
Składniki (na ok 60 sztuk):
- 300 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 150 g cukru pudru
- 2 łyżki cukru waniliowego
- szczypta soli
- 1 jajko
- 175 g masła
- 2 łyżeczki kakao
Mąkę, proszkiem do pieczenia, cukier puder, cukier waniliowy, sól i jajko wymieszaj ze sobą. Dodaj wiórki masła i wszystko energicznie zagnieć.
Ciasto podziel na 2 części. Do jednej dodaj kakao. Z obu ciast uformuj kulkę, zawiń w folię spożywczą i odłóż na godzinę w chłodne miejsce.
Po tym czasie oba kawałki rozwałkuj na mniej więcej równe placki. Jeden połóż na drugim, zroluj i pokrój na równe plasterki.
Każdy plasterek pognieć w palcach, zagnieć "byle jak" albo po prostu uformuj z nich kulki. Rozgnieć na płaskie ciasteczka. Piekarnik rozgrzej do 175 oC. Na blachę połóż papier do pieczenia i poukładaj na niej ciasteczka, zachowując pomiędzy nimi odstępy. Piecz ok. 15 minut.
Asia napisała, że ciasteczka można trzymać w pudełku lub na wierzchu, bo nie twardnieją. Nie będę miała okazji tego sprawdzić. Wszystkie rozeszły się jak 'ciepłe bułeczki'. Żarłoki...
Doktorek stwierdził, że podczas pieczenia ciasteczka 'fest woniały'. To prawda, ich zapach roznosił się w całym mieszkaniu. Wzorki powychodziły bardzo fajne. Muszę przyznać, że przepis podpatrzony idealnie :) Chłopaki były zadowolone. Chyba dobrze uczciłam ich święto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz